Już od dawna, a może jeszcze dłużej chodziłam z zamiarem uszycia sobie lalki Tildy. Podglądałam z zazdrością rożne strony i blogi z tym hasłem. Podziwiałam koleżanki szyjące lalki, bardzo mi się podobały i byłam zła na siebie, że ja tak nie potrafię. Mijały kolejne tygodnie, a ja coraz bardziej nabierałam ochoty do pracy. Wreszcie nadszedł ten dzień. Zabrałam się do szycia. Najpierw był wykrój od koleżanki Kasi (za co dziękuję), a później było szycie. Jakoś ładnie wyszło, ale co z ubrankami na nie nie miałam wykroju .Na spodenki znalazłam wykrój, a co z górą? Wymyśliłam sobie, że zrobię sweterek.W starych "przyda-się" znalazłam całkiem ładne włóczki, szybko chwyciłam za druty i raz dwa wyszedł sweterek jak się patrzy.A oto moje "cudeńka" przedstawiam je Wam dziś.
Dawno tutaj nie byłam. Świetny pomysł. Tildy są urocze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przepiękne rzeczy tworzysz! Tidy bardzo udane! Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuń